Początek
wakacji wygląda
jak reprezentacja Brazylii na Mundialu. Początek
może
i był
przyjemny, słońce
gdzieś
wyszło
jednak jak u Canarinhos- im dalej, tym gorzej to wygląda.
Co prawda dzisiejsze niebo było
łaskawe
w ciepłe
promienie słońca.
Jednak z pogodą
w tej części
Europy jest jak z Jackiem Gmochem, nigdy nie wiadomo co wypadnie...
W
dzisiejszej, drugiej części
wakacyjnych dźwięków
będzie
podobnie jak u Pana Jacka, trochę
bujania, trochę
wariactwa...
Cypress
Hill- Whats` Your Number. Banger który w 2004 roku leciał
wszędzie.
Garść
rytmów latino (daleka od shitu jakie serwuje marny Pitbull)
przemycona w beatcie plus chwytliwy tekst. Na lato pozycja
obowiązkowa!
Bolec-
Żeby było miło. „Spoko
spoko, teraz w górze Maroko”
a na beatcie polski chłopaczyna żywcem wyjęty z lat 90-tych. Ś.P.
Bolec stworzył klimat który nawet po latach ma swój smak i może
zarazić kolejne pokolenie słuchaczy.
OutKast – Southernplayalisticadillacmuzik. „bez narkotyków by mieć czysty sygnał”- warto sięgnąć po to hasło podczas wakacyjnych akcji. Warto również odpalać wydawnictwa szalonego duetu z Atlanty.
Proceente
feat. Łysonżi-
Wakacje bez endu. Jak sam tytuł
wskazuje kawałek
przeznaczony do wakacyjnych odsłuchów.
Zapewne każdy
w tekście
znajdzie coś
dla siebie, a wakacyjny stan wybije każdego
doła:
„Lenię
się
przy basenie, czytam listy Mrożka
z Lemem, czuję
się
najlepiej. Nic nie muszę,
mam słowiańską
duszę...”
Kanye
West feat. Lupe Fiasco- Touch the Sky. Energetyczny beat, flow pełne
świeżości....
Kanyeu z początków
XXI wieku łatwo
uwierzyć...
PCP
– Globtroter. Skoro wakacje to i podróże.
Orient na beacie, wytrawni „melanżowicy”,
PKP, turystyka i te sprawy. Klimat nie do podrobienia!
Snoop
Dogg- Gin and Juice. Leniwy, letni czas bez G-funku? Lipa. Doggy
jeszcze bez komercyjnego zepsucia za to z lekkością
bycia. Sezon na Doggystyle trwa w najlepsze!
50
Cent – Pilot. Świeżynka.
Sam track daleki do mistrzostwa świata
ale po kilku piwach zyskuje na wartości!
Prawdopodobnie wkrótce recenzja Animal
Ambition.
Ludacris feat.
Shawana- What`s Your Fantasy. Po raz drugi w subiektywnym letnim
przeglądzie MC z Atlanty. Tym razem z kawałkiem „What`s Your
Fantasy”. I tym razem wkręca się na długo.
Chris
Brown – Run It! No dobra, nie lubię
gościa.
Ale kawałek
sam w sobie całkiem
niezły,
w szczególności
przy słonecznej
aurze.
Tech
N9ne- Dont` tweet this. Techniczny nokaut. Podziemny
krąg
ma jedną
zasadę:
ani słowa
o nim. Także
w tym tracku mamy zakaz chwalenia się
na mediach społecznych
o melanżowych
wyskokach. Zero „ćwierkania”
na twitterze, zero Facebooka. Dla hipsterki rzecz nie do pomyślenia.
Nate
Dogg -All Night Long. Kawałek
może
nie pozorny ale może
bujać
całą
noc!
MC
Hammer – U Can`t Touch This. Dla osób które rapu nie słuchają
pewnie człowiek
jednego kawłka.
Cholerny błąd.
W letnie miesiące
„pięć
ciastek” śmiga
na rotacja niemal wszystkich rozgłośni
radiowych i jako jedna z niewielu rap pozycji może
Nas zaskoczyć
nawet w komercyjnych stacjach.
Kool
G Rap feat. Nas- Fast Life. Ksywki których przedstawiać nie trzeba.
Kawałek miazga. Czy o klimacie wakacyjno-letnim? Może nie dla
każdego. Jednak
Ortega
Cartel feat. Reno – Dobre Czasy. Stylistyka grupy jest bliska
letniej zajawce. Kawałek
z każdym
odsłuchem
nie traci na smaku a wręcz
przeciwnie!
Master
P- Oohhwee. Kawałek pokręcony jak tytuł. Country krajobrazy w
klipie, jest na co popatrzeć, jest czego posłuchać.
Mos
Def- Sunshine. Nieziemski kawałek!
Jeden z tych numerów w którym wszystko się
zgadza. Sympatyczny Dante
Rasmentalism- Ta
sobota. Niewidzialna nerka atakuje! Jak to u zacnego duetu z Zamościa
jest schludnie, przyjemnie i z klimatem. Niby to tylko muzyka, a
przez parę minuta poniedziałek może zamienić się w sobotę!
WC-
Just Clownin. West coastowy sztos. Nic więcej,
nic mniej...
Alliance
Ethnik-Simple & Funky. Dobra. Nawet bez znajomości
tekstu, flow
from France
buja. Funk szybko wpadający
w ucho, coś
na popołudnie
w wersji soft.
Vienio
feat. Sobota -Grill te sprawy. Duet luźnych
MC w jednym kawałku?
Beat masakra co się
nie przejada, nawijka co nie
wpada na krzywy ryj, pieprzona
letnia wkręta!
The
Notorious B.IG. - Juicy. Klasyk dobrze znany każdemu.
Cokolwiek bym nienapisał
o tym tracku pewnie zabrzmi jak banał.
Jeden z tych numerów co zawsze będzie
porywał.
Jamal
– Defto. Beat zdominował
kawałek.
Choć
numer słuchałem
stosunkowo często
to zaledwie parę
wersów z miejsca jestem w stanie sobie przypomnieć.
Nie jest to kawałek
wysokich lotów ale i tak o kilka levelów wyżej
od radiowej sieczki.
Cam`ron
feat. Mona Lisa- Girls. Komerchą
jedzie na kilometr. Przez długi
czas nie znosiłem
tego kawałka.
Po latach, letnie wspomnienia sprowadzają
do ponownego sprawdzania tego tracku.
Miłego
słuchania, grubych melanży, lekkich kaców i dobrego rapu...
Do usłyszenia
Do usłyszenia
Krzywa
kroopa
run it - aż ciało samo się buja :)
OdpowiedzUsuń