Długo nie mogłem
strawić niszowej pozycji kilku ekip jak choćby Dwa Sławy bądź
Rasmentalism. W zasadzie rap gra jest jak korporacja z logiem
koniczynki- hierarchia z dupy wzięta. Popularność nie ma nic
wspólnego ze skillsami- banał. Ale jeszcze większym banałem jest
podochodzeniu do polskiego rapu jak do jednej, wielkiej kserokopiarki
gdzie opcje kopiuj/wklej są popularne jak żubr w puszczy i na
tyłach osiedlowych sklepów. Scena jak niemal wszystko w życiu
(jeszcze większy banał) ma swoje słabe i mocne strony. Także
graczy które ciągną tą kulturę za ucho do przodu i tych którzy
obniżają rangę. Ale dziś o tych którzy na majku zostawiają
siebie, pasję, zdrowie, a zasłużonego fame`u.... no właśnie.
Jeżozwierz- Oj
Jeżu, Jeżu, Panie Jeżu. Po „Panu Kolczastym” liczyłem, że
brama do Ekstraklasy została właśnie „wyjebana w kosmos”.
Kosmosu nie ma, za to jest brud, bezkompromisowa nawijka,
charakterystyczne flow, stylówką którą można by obdarzyć
gromadkę raperów z pewnej dużej wytwórni. Stołeczny MC chyba już
na stałe wdarł się do annałów undergroundu. Co prawda, nie wróże
Jeżowi rychłego końca kariery. Sam liczę na nowe projekty lecz
Jeżozwierz to taki typ co nigdy brokatem błyszczeć nie będzie i
nigdy mainstream go nie porwie. Na szczęście.
Wyga- W moim
prywatnym TOP10 krajowych nawijaczy zakotwiczył na stałe ostatnią
solówką. Trochę czasu minęło, nowy album w nowej wytwórni, z
lepszą promocją może zaowocować zasłużonym, większym
zainteresowaniem. No właśnie, jedynie może. Wyga jak sama ksywka
wskazuje to taki zawodnik który potrafi skraść kawałek niemal
każdemu na scenie, subtelnie z wrodzoną zadziornością potrafi
bawić się bitem, przyspieszać jak bolid F1 lub zwalniać nie
tracąc na mocy. Brak słabych stron więc skąd ta niska
popularność?
Ńemy- Niedawno
Kękę na FB napisał o reprezentancie Sierpca: „Wydaję mi się
że ten gość jest artystą. Ja jestem raperem On jest artystą”.
Z Ńemy`m jest jak niemal z każdym pionierem. Nie doceniony w
czasach gdy tworzył by odkryć ścieżki dla innych, którzy pod
cudzym sztandarem zbiorą plony. No cóż, life is bitch. Ale
to za mało, producent niebywale zdolny choć z newschoolem za pan
brat to klasyka tętni w żyłach. Ale nie o beatmakerach mowa tutaj. Techniczny kot, zdolny tekściarz, szybko wkręcający się do głowy. Debiutanckie „Ń” to solidna wizytówka najmocniejszych stron
Marcina Niemczyka, ale nie pokazująca w pełni potencjału. W moim
odczuciu, kompletnie niedoceniony materiał jak i jego autor. Shame
on Nigga...
Flint- Sam nie
wiem co sprawiło, że Flint nie jest jedną z najbardziej gorących
ksywek. Ksywek która by rozgrzewała klawisze hejterów i zbierała
zasłużone propsy u ogarniętych fanów. Rymów przesyt- zgadza się,
ucho do bitów- z tym to nie zawsze bywało dobrze, ale ostatnio jest
się czym jarać, flow agresywnie zwracające uwagę słuchacza,
talent do pisania, czego chcieć więcej? Jako Czarny Charakter
przekonywał, że jest kompletny
już jako Zła Sława groził,
że woli rozwalić się furą niż przeżyć klapę z nowym albumem.
Pewności siebie i wyrazistości reprezentantowi Koka Beats odmówić
nie można, skillsów tym bardziej.
Laikkie1- Jeden z
najbardziej hejtowanych raperów znad Wisły. Jeden z niewielu graczy
który w tej kulturze nie uznaje wszelkich przejawów konformizmu i
kolesiostwa. Lirycznie- kot, swymi wersami potrafi obnażyć słabość
polskiego rapu. Flow może i nieczystością często afirmowane ale
swą techniką raper z Bogatyni wszystko nadrabia.
Sarius- Widzę w
nim czołowego rapera najbliżej dekady. Kogoś kto porwie tłum.
Choć obecnie, ten młody, zdolny raper z Częstochowy jest raczej
pozycją znaną wytrawnym znawcą gatunku, a masy w sporym odsetku
nie skumały fenomenu tego gracza. O ile pierwszy legal był
spokojnym wejściem na scenę to drugim krążkiem Sarius wyraźnie
wskazuje co znaczy nowa szkoła rapu.
Vixen – Ostatni
krążek to jedno z największych zaskoczeń polskiego rapu. Były
już reprezentant RPS Enterteyment puścił lejce, bardziej szalony
niż spokojny, jak drink Jamesa Bonda wstrząśnięty niezmieszany.
Na swych bitach groźny jak Luis Suarez w polu karnym. Rzuca
metaforami bez kontroli, a swym flow udowadnia, że może nawinąć
pod niemal wszystko. Talent do budowania intrygujących wizji,
plastycznych obrazów może zagwarantować palę pierwszeństwa wśród
rodzimych wizjonerów.
Pozdro
Krzywa Krooopa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz